Do góry

foto1 foto2 foto3 foto4 foto5
50 lat działalności naszej szkoły

Publiczna Szkoła Podstawowa

w Rzeczycy Długiej

godlo.png

Zima trzyma, czas na kulig!
Zima ma swych zwolenników i przeciwników. Jak ze wszystkim wokół nas.Na zimę jedni czekają z utęsknieniem - bo to cudowna,zimowa aura,bo to bajkowe widoki oszronionych drzew, zaśnieżonych pól i lasów. To zdrowe, mroźne powietrze i swawole na śniegowym puchu. Drudzy pomstują ze względu na jej uciężliwości, bo zimno dokuczliwe, bo to drogi zasypane, opóźnienia w komunikacji no i opał coraz droższy. Jednak wszystkich na pewno łączy  i świetnie zespala w jedną drużynę dobrze zorganizowana zimowa impreza - a taką niewątpliwie jest kulig. Pomysł zorganizowania takiego kuligu w klasie III podsunięto podczas biesiadowania z okazji Dnia Babci i Dziadka.  Wszyscy zarówno uczniowie,rodzice jak i niektórzy dziadkowie byli zachwyceni tym pomysłem, bo warunki ku temu świetnie sprzyjają.  Ale co trzeba uczynić by taki kulig zorganizować?

Przede wszystkim musi być główny organizator, który zadba o szczegóły gwarantujące bezpieczeństwo i dobrą zabawę.Takim organizatorem okazał się pan Jan Rachwalski - dziadzio naszej uczennicy Angeliki Niedopad, który  3 lutego 2010 roku zorganizował nam traktor z dużymi saniami i podjął się trudu sprzęgnięcia całości taboru saneczkowego, a był niemały,bo aż 12 sztuk. W tym dość trudnym i jednocześnie  bardzo ważnym przedsięwzięciu swoją niezastąpioną pomoc zaoferował pan Artur Niedopad, który przez cały czas sprawował pieczę nad naszym bezpieczeństwem. Nieocenioną pomoc wykazały również mamy naszych uczniów, które świetnie zorganizowały "niezbędnik kuligowy",czyli zadbały o to,żeby nie było nam "ani głodno, ani chłodno". Tak przygotowani ruszyliśmy w drogę.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

 Jazda po śniegu była wspaniała, po drodze na Goliszowcu doczepiliśmy jeszcze sanki dwóch uczennic, a na duże zaprosiliśmy panią Grażynę - mamę Wiktorii Mazur i ruszyliśmy dalej...( co dla niektórych) w nieznane! Po prawie dwugodzinnej przejażdżce z różnymi niespodziankami dojechaliśmy na miejsce, gdzie czekało na nas ognisko przygotowane  i rozpalone nieco wcześniej przez tatę Angeliki.Wszyscy  zadowoleni piekli sobie kiełbaski,a później z wielkim smakiem je zajadali. Gorąca herbatka z cytrynką w zimowym lesie nabrała specificznej mocy,bo wszyscy czuli ciepło i niespożyte zapasy energii. Miejsce ogniska nie było przypadkowe, ponieważ obok była wspaniała górka? O to za mało powiedziane duża góra na której dzieci i nie tylko dzieci, ale dorośli również świetnie się bawili i zjeżdżali na czy kto miał.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Było naprawdę wspaniale!!!!, a puszysty śnieg, padający prosto z jasnego nieba dopełnił reszty.Czuliśmy sie jak  w bajce.... Niestety czas szybko zleciał i musieliśmy wracać do szkoły. Droga powrotna była jeszcze bardziej zasnieżona - co oznacza, że zima trzyma, a my korzystajmy z jej uroków!  

                    T. Zawadzka