W nocy z 5 na 6 grudnia w chrześcijańskich domach dzieją się rzeczy niezwykłe. Grzeczne i posłuszne dzieci z niecierpliwością oczekują poranka, by sprawdzić, czy pod poduszką, w skarpetach zawieszonych przy kominku lub w butach wystawionych przed progiem znajdą upragnione upominki. Te zaś, które nie wykazały się należytą sumiennością i pracowitością, niepokoją się na myśl o rózdze, mającej za zadanie symbolicznie wskazać właściwy kierunek postępowania. Skąd taka tradycja? Dzieje się tak za sprawą świętego Mikołaja, biskupa z Miry, który już od IX wieku czczony był jako dobroczyńca i cudotwórca.
Według legend rozdał on cały swój majątek biednym, obdarowując ich potajemnie. Na cześć biskupa z Miry 6 grudnia wręczano dzieciom drobne upominki, a święto Mikołaja traktowano jako „godne przygotowanie do Bożego Narodzenia”. Współcześnie Dzień Mikołaja, zwany także Dniem Świętego Mikołaja albo po prostu mikołajkami jest traktowany jako radosny zwyczaj, niewykazywany w kalendarzu świąt. W naszej szkole chętnie go kultywujemy. Jak co roku przekształcony w baśniową postać zastępca świętego Mikołaja wręczył uczniom i nauczycielom prezenty. Nie zabrakło i rózg. Korytarze wypełniał słodki zapach cytrusów i czekoladowych łakoci a wszechobecny uśmiech tworzył magiczną atmosferę.
Mikołaj na pewno był z nas dumny.
Mikołaj na pewno był z nas dumny.
tekst: R. Puzio